Wieści z frontu walki ze spekulacją i wyzyskiem: jak donosi prasa, rzekomo liberalna partia rządząca przygotowuje ustawę reprywatyzacyjną (idea słuszna), która ma zapewnić restytucję mienia lub odszkodowanie dla właścicieli i ich spadkobierców ale już nie dla “spekulantów” czyli osób, które w celach zarobkowych nabywają prawa do nieruchomości a potem same je “odzyskują” od obecnych posiadaczy lub pobierają odszkodowania. Mowa tu oczywiście głównie o nieruchomościach zabranych właścicielom bez odszkodowania przez władze komunistyczne.
Jak rozumiem, sentyment przeciwko spekulantom opiera się na założeniu, że oni nie mają “moralnego prawa” do tych nieruchomości. To są zwyczajni cwaniacy, którzy żerują na trudnej sytuacji byłych właścicieli lub ich spadkobierców i za grosze nabywają od nich prawa warte dużo więcej, w ten sposób bogacąc się na ludzkiej krzywdzie. Miasto (państwo) musi płacić spekulantom, a prawdziwi właściciele zostają z ochłapami.
To rozumowanie opiera się na szeregu nieporozumień i prowadzi do błędnej konkluzji. Wbrew, jak mniemam, dość powszechnej opinii, działalność „spekulantów” nie jest niemoralna. Wręcz przeciwnie, wyłączając sytuacje oszustwa, to dzięki spekulantom ofiary komunizmu i ich spadkobiercy mogą obecnie uzyskać taką kompensację, jaka w ich sytuacji jest możliwa. Jeśli byli właściciele i ich rodziny odzyskują mniej niż powinni (niż zostało im zabrane) to jest to wina państwa, a nie spekulantów.
Jak donosi PAP, w odpowiedzi na niechlubne wydarzenia dnia wczorajszego zarówno Bronisław Komorowski jak i prof. Hanna Gronkiewicz-Waltz publicznie opowiedzieli się za koniecznością nowelizacji reżimu prawa o zgromadzeniach, m.in. w kierunku wprowadzenia odpowiedzialności organizatora zgromadzenia za szkody, zakazu zakrywania twarzy przez uczestników zgromadzenia oraz możliwości powstrzymania organizacji dwóch zgromadzeń w tym samym miejscu.
Nie ma jeszcze żadnych konkretnych propozycji zmian legislacyjnych, ale spodziewać się można, że jak tylko projekt się pojawi, to zostanie on przyjęty w “trybie hazardowym” (określenie Waldemara Pawlaka), co oznacza, że wszelkie uwagi krytyczne zostaną zignorowane w imię “wyższej konieczności”. Dlatego na wszelki wypadek chciałbym przypomnieć kilka zasad dopuszczalnego ograniczania wolności zgromadzeń sformułowanych przez Trybunał Konstytucyjny (wyrok z 18 stycznia 2006 r., sygn. K 21/05).