Jakiś czas temu czytelnik zwrócił moją uwagę na problem poważnych ograniczeń w stosowaniu skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia sądu w przypadku sądów administracyjnych i Naczelnego Sądu Administracyjnego w szczególności. Temat wydał mi się interesujący, więc chciałbym mu trochę uwagi poświęcić.
Wydaje się, że miłościwie nam panujący ustawodawca przekonany jest o nieomylności sądów. Nie budzi chyba jednak kontrowersji teza, że sądy mimo wszystko nieomylne nie są. Pytanie, czy z faktu, że każdy sąd może wydać orzeczenie z jakiegoś powodu błędne, wynika, że od każdego orzeczenia powinna przysługiwać możliwość odwołania. Trudno sobie taki stan wyobrazić, gdyż oznaczałoby to w praktyce, że “sprawy” nigdy by się nie kończyły. A to z kolei uniemożliwiłoby realizowanie podstawowych funkcji prawa - bo po co komu prawo, którego nie można skutecznie i definitywnie dochodzić?
Czasami jednak zdarza się, że orzeczenie sądu jest nie tylko błędne w oczach jednej ze stron, ale jest wręcz niezgodne z prawem. Co więcej, skutkiem takiego orzeczenia może być dotkliwa szkoda poniesiona przez obywatela. Sprawiedliwe wydaje się, żeby taka szkoda była naprawiona (oczywiście pojawia się problem, dlaczego to podatnicy mają ponosić ciężar naprawiania szkód wyrządzonych przez konkretnych urzędników/sędziów/polityków - niepotrzebne skreślić). Polskie postępowanie przed sądami administracyjnymi drogę do naprawienia takich szkód w kilku przypadkach niestety zamyka.
Niecały miesiąc temu Komisja Europejska ogłosiła zawarcie ugody w postępowaniu antymonopolowym z członkami kartelu na rynku pamięci DRAM (m.in. Nec, Hitachi, Mitsubishi i Samsung). Postępowanie wszczęte zostało na podstawie aplikacji leniency złożonej przez Micron, który otrzymał 100% redukcję kary. Co ciekawe, w tej sprawie złożonych zostało jeszcze pięć kolejnych aplikacji leniency, z których wszystkie w ocenie Komisji zasługiwały na redukcję (od 45% do 18%). Suma kar nałożonych przez Komisję to 331 mln EUR.
Stali czytelnicy tego bloga z pewnością zorientowali się, że dużą sympatią darzę teksty Petera T. Leesona, ekonomisty z University of Chicago, który swoją niszę na rynku idei odnalazł w ekonomicznych analizach m.in. organizacji piratów (tych od haków, trupich czaszek, etc.), porządku na XVI-wiecznym pograniczu Anglii i Szkocji oraz ordaliów (sądów bożych). Najnowsza publikacja Leesona stanowi kontynuację tematyki ordaliów - tym razem, w tekście “Trial by Battle”, autor podjął się obrony krwawych pojedynków sądowych stosowanych w Anglii w XII w.