Odmowa udostępnienia informacji publicznej po nowelizacji z września 2011 r.

Od momentu wejścia w życie nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej (“u.d.i.p.") z września 2011 r. (co miało miejsce 29 grudnia 2011 r.) to sądy administracyjne są właściwe we wszystkich w sprawach odmowy udostępnienia informacji publicznej. Nowelizacja uchyliła art. 22 u.d.i.p., który stanowił o właściwości sądów powszechnych w sprawach odmowy udostępniania informacji publicznej “ze względu na wyłączenie jej jawności z powołaniem się na ochronę danych osobowych, prawo do prywatności oraz tajemnicę inną niż informacja niejawna, tajemnica skarbowa lub tajemnica statystyczna”. Warto więc przyjrzeć się jak sądy administracyjne orzekają w tych sprawach, które do tej pory rozsztrzygały sądy powszechne. Na razie udało mi się znaleźć w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych tylko jeden taki wyrok wraz z uzasadnieniem, ale w przyszłości zamierzam ten monitoring kontynuować.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim w wyroku z dnia 22 marca 2012 r. (sygn. II SA/GO 48/12) wypowiedział się na temat odmowy udostępnienia informacji publicznej ze względu na prawo do prywatności, ochronę danych osobowych oraz tajemnicę przedsiębiorcy. W zakresie prawa do prywatności i ochrony danych osobowych, WSA stwierdził:

W ocenie Sądu, w świetle powyższego, prywatność osoby fizycznej, w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej należy rozumieć szeroko, zaś jej ograniczenie jako sytuację wyjątkową. Tak zatem omawiana ustawa w ogóle zabrania udostępniania danych osobowych zatem imienia, nazwiska, adresu zamieszkania, numeru PESEL. Jednak do autonomii informacyjnej zaliczyć należy także, odnosząc się do przedmiotu sprawy, sam fakt utrzymywania korespondencji przez osobę fizyczną zarówno w zakresie wysyłania jak również otrzymywania korespondencji albowiem dotyczy ona ściśle prywatności osoby fizycznej.

Odnośnie tajemnicy przedsiębiorcy WSA wypowiedział się w sposób następujący:

Zdaniem Sądu, tajemnica przedsiębiorstwa, w rozumieniu art. 5 ust 2 ustawy, jest odpowiednikiem prywatności osoby fizycznej o jakiej mowa tym przepisie. Niewątpliwie ochronie nie podlegają dane osobowe zawarte w ewidencji działalności gospodarczej (art. 7a ust. 2 ustawy z dnia 19 listopada 1999 roku Prawo działalności gospodarczej – Dz.U. nr 101, poz 1178). Jednak każda jednostka organizacyjna, zatem także przedsiębiorstwo, korzysta z takiej samej ochrony w zakresie utrzymywania korespondencji jak osoba fizyczna. W tym zakresie nie sposób dopatrzeć się w obowiązujących przepisach ograniczenia takiego prawa. Zwolnienie z takiego ograniczenia zostało wyrażone w sposób wyraźny i jednoznaczny w art. 5 ust 2 zd. 2 ustawy i to jedynie co do pewnego zakresu, mianowicie dotyczy ono jedynie informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji oraz sytuacji gdy osoba fizyczna i przedsiębiorca rezygnują z przysługującego m prawa.

Ciekawe, że WSA nie zgodził się w tej sprawie z podmiotem zobowiązanym, który twierdził, że anonimizacja polegająca na usunięciu wspomnianych wyżej informacji uczyniłaby bezcelowym udostępnienie informacji (wykazu korespondencji) - WSA stwierdził, że podmiot zobowiązany nie może odmawiać udostępnienia, gdy wydaje mu się, że będzie ono bezcelowe, np. gdy informacja nie będzie w jego ocenie przydatna wnioskodawcy (tutaj - ze względu na anonimizację).

Odnoszę wrażenie, że rewolucji nie będzie - jeśli inne sądy administracyjne przyjmą tak samo szeroki zakres wyłączeń dostępu do informacji publicznej ze względu na prawo do prywatności, ochronę danych osobowych i tajemnicę przedsiębiorcy, to możliwości kontroli działalności organów państwa i wydatkowania środków publicznych będą wciąż znacznie ograniczone. Przykładowo, skoro nie można ujawniać imion i nazwisk innych osób niż pełniące funkcje publiczne (co rozumiane jest wąsko), to przy braku innej podstawy prawnej nie dowiemy się np. komu administracja publiczna zleca wykonywanie przeróżnych czynności (od sporządzania opinii prawnych do koszenia trawników). Gdyby takie orzecznictwo się miało utrwalić, to już trzeba myśleć o nowelizacji.