Jak się dziś dowiedzieliśmy, Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie w sprawie z wniosku grupy posłów PO o zbadanie konstytucyjności dziesięciu uchwał Sejmu: pięciu (z 25 listopada 2015 r.) deklarujących nieważność wyboru sędziów TK przez Sejm poprzedniej kadencji oraz pięciu (z 2 grudnia 2015 r.) o wyborze nowych sędziów TK. Postanowienie TK (U 8/15), którego lekturę polecam, jest przekonywające. Zgłoszone głosy odrębne (w tym głos Prezesa TK, sędziego Andrzeja Rzeplińskiego), mówiąc oględnie, przekonywające nie są. Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony zarówno treścią Postanowienia, jak i samym faktem, że siedmiu sędziów TK wykazało się godną podziwu wstrzemięźliwością. Wstrzemięźliwością, która swoiście przystoi urzędowi sędziego. Wstrzemięźliwością, która uzasadnienie znajduje w tym, że władza sądów ma prawne granice oraz że brak ustrojowej nadrzędności Sejmu nie pociąga za sobą nadrzędności sądów.
Originally published on Völkerrechtsblog, 8 January 2016
The Polish Constitutional Court (the ‘Court’) will soon consider the constitutionality of a new statute that regulates the Court’s procedure (case K 47/15). The statute in question, amending the Act on the Constitutional Court, introduced inter alia a novel decision-making procedure and has been criticised as infringing the Court’s constitutionally guaranteed independence. One highly problematic aspect of the new statute is that it aims to disable the Court from using the old procedure to assess the constitutionality of the new procedure. The Court has already opted to proceed notwithstanding the new rules, acting directly on the basis of the Polish Constitution, thus implicitly confirming that it does not view itself bound by the new statutory procedure (or, for that matter, by the old procedure). It will not be possible here to do justice to all the complex issues involved (a longer overview is available here). Hence I will focus on the crucial issues concerning the required quorum and of the number of the Court’s members.
Originally published on the Judicial Power Project website, 16 December 2015
In a thought-provoking post on the UK Constitutional Law Association Blog, Dapo Akande and Eirik Bjorge take issue with the defence offered by Richard Ekins and Guglielmo Verdirame of the recent change in the wording of the Ministerial Code. The change in question consisted in a removal of a reference to complying with ‘international law and treaty obligations’ in the description of the scope of the overarching duties of Ministers. In this short response I address only one of the points made by Akande and Bjorge, arguing that they misstate the domestic legal duty of UK officials, under UK law, to comply with international law.
Jeśli komuś wydaje się, że sprawy wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego i niekonstytucyjności dwóch ostatnich nowelizacji Ustawy o TK są ściśle powiązane, to jest on w błędzie. A przynajmniej tak zdaje się uważać obecny obóz rządzący. Cała sprawa z prawnego punktu widzenia jest arcyciekawa. Gdyby przyjąć stanowisko prezentowane m.in. przez Ministra Ziobrę, to trzeba uznać, że Sejm w 2015 r. nie wybrał ani jednego sędziego TK, ani w październiku, ani w grudniu.
W trwającej właśnie debacie na temat właściwości działań Sejmu w stosunku do Trybunału Konstytucyjnego przewija się argument, że „zwierzchnia władza Sejmu” i koncepcja „że ‘wola narodu’ jest uosabiana zawsze przez aktualną większość parlamentarną” (M. Safjan) są niezgodne, między innymi, z brytyjską ideą ‘rule of law’. Ten argument jest znacznie przerysowany: w Wielkiej Brytanii suwerenność Parlamentu jest najwyższą zasadą konstytucyjną. Gdyby londyński Parlament zrobił to co zrobił Sejm, żaden sąd nie mógłby tego kwestionować.
Nie jest moim celem obrona działań ani obecnego, ani poprzedniego Sejmu. Chcę jedynie wyjaśnić fundamentalną różnicę między brytyjską zasadą ‘rule of law’ a tym jak jest ona przedstawiana w polskiej debacie publicznej.
Originally published on the Judicial Power Project website, 26 November 2015
The debate over removing the explicit reference to an overarching duty to comply with international law from the Ministerial Code is of direct relevance to the question of the relationship between domestic law and EU law. The EU’s supreme court, the Court of Justice in Luxembourg (‘CJEU’), has a somewhat imperialistic vision of its own power and of the relationship between EU law and national law. According to this vision, the CJEU is the sole arbiter of the limits of its own authority, as well as of the limits of the EU’s competences. However, the UK Supreme Court has recently suggested in HS2 and in Pham that this vision is at odds with UK law. From the perspective of UK law, it is UK law that has the final say on the nature and scope of both the legal effect of EU law and of the CJEU’s jurisprudence.
Originally published on the Int’l J. Const. L. Blog, July 8, 2015
Much will be written about Obergefell v Hodges, the momentous decision of the US Supreme Court endorsing a constitutional right to same-sex marriage, but in this short blog post I will limit myself to one aspect of the judgment: does it constitute unconstitutional constitutional change?
It may seem a strange question to ask about a judgment of a supreme court with a recognized broad power of judicial review and yet my prediction is that at least some critics of Obergefell will portray it as just that – unconstitutional change in American constitutional law (some already have – if not in these exact words – e.g., Ryan Anderson and David Upham on SCOTUSblog). Reading the dissent penned by Chief Justice John Roberts, one can hardly escape an impression that this is what Chief Justice accuses the Court’s majority of (see, e.g., his dissent at 2-3). I do not think that as a matter of positive law this particular charge ultimately succeeds, but this is not a claim I shall hazard to defend fully in such a short text.
W marcu informowałem o ostatecznym zwycięstwie z Prezydentem RP przed Naczelnym Sądem Administracyjnym w sprawie o to, czy opinie konstytucjonalistów o tzw. ustawie o OFE z 2011 r. stanowią informację publiczną. Ja zawsze utrzymywałem, że tak jest, strona prezydencka, że nie. Niestety, mimo przegranego procesu, prezydenccy urzędnicy wciąż opierają się przed elementarną jawnością procesu tworzenia prawa.
W ciągnącej się już od 2011 r. mojej sprawie sądowej z Prezydentem RP o dostęp do ekspertyz konstytucjonalistów o tzw. ustawie o OFE zapadł dziś kolejny wyrok na niekorzyść Prezydenta, ostatecznie stwierdzający, że Prezydent niezgodne z prawem utrzymuje, że sporządzane dla niego opinie ekspertów nie stanowią informacji publicznej.